środa, 2 lipca 2014

LISTA blogów

zapraszam na ,,LISTĘ blogów'' w której znajdziecie wszystkie moje blogi o magicznych i zwyczajnych stworzeniach. tutaj link:

http://biala-wilczyca-lista-blogow.blogspot.com/p/lista-blogow.html

czwartek, 26 czerwca 2014

Nowy blog o magicznych wilkach

tak więc tan blog zawiesiłam kilka miesięcy wcześniej. Teraz założyłam nowego bloga o M.W. . tym razem nie jest to taki kapeć jak to. Ma fabułę i z pewnością wciągnie. link:
http://deveridoasa.blogspot.com/

jesli ktoś chce mogę powrócić do pisania na tym blogu ;)

czwartek, 6 lutego 2014

rozdział 7: wilk... jeden wilk...

                                     7. wilk... jeden wilk... 




wszystkie wilki zasnęły kamiennym snem. około 2 w nocy Alexa obudził straszny warkot. wyszedł zobaczyć co się dzieje. z ukrycia zobaczył grupę ludzi stojących przy aucie. czaił się w krzakach obserwując każdy ruch, każde słowo i na ich każde mrugnięcie okiem. trójka mężczyzn stojących przy busie paliła papierosy czego Alex nie cierpi aż do dziś. Nagle Alex poczuł bul. bul przygwożdżenia do ziemi.był to człowiek, to on to zrobił. to on związał Alexa, założył obroże z miedzianymi kolcami i przygwoździł do ziemi.Al zaczął piszczeć. głośno, ale cicho. za cicho aby mogli go usłyszeć przyjaciele. kłusownicy  wrzucili Alexa do ciężarówki i odjechali. zły wilk czuł że jadą po mocnych wybojach. w końcu się zatrzymali. było to małe miasteczko, typowe dla  1998 roku. ludzie otworzyli bagażnik auta po czym wyciągnęli szarpiącego się Alexa. przywiązano go do słupa przy jednej z kamienic grubym łańcuchem, po czym rozwiązali mu łapy. wilk nadal był przygwożdżony do ziemi więc powoli i ostrożnie ściągnięto mu z pyska liny. ludzie musieli szybko odskoczyć. Alex zaciekle atakował każdego kto się do niego zbliżył. czaił się na nich aby odgryźć im ręce. następnego dnia dostał pierwszy posiłek. nawet go nie dotknął. ,,nie żrę byle czego! niech sami sobie zjedzą odpadki'' pomyślał. kilka dni siedział samotnie wpatrując się w gwiazdy aż pewnego dnia podeszła do niego piękna psia samica:
-dlaczego nic nie jesz? moja pani martwi się o ciebie.- powiedziała

-to nie twój interes psie.

-mój, mój. zjedz coś bo jeszcze tutaj zdechniesz.

-nie...-powiedział obojętnie i położył głowę na łapach.

-oj zapomniałam się przedstawić. jestem Saika.

-to nie ma znaczenia jakie nosisz imię.-znów obojętnie

-dla mnie ma znaczenie i to wielkie-powiedziała-a ty jak masz na imię ?- Alex wstał i powiedział:

-Alex.zadowolona?

-zawsze jesteś taki zrzędliwy?- i w tym momencie do Saiki podbiegł wielki doberman:

-zostaw moją dziewczynę w spokoju, nędzny dzikusie!-powiedział groźnie

-Harley mówiłam ci już nie jestem twoją dziewczyną!

-zatkaj się dziunia! -i w tej chwili rzucił się do gardła Alowi. ten wyrwał się mu i przygwoździł go do ziemi chcąc go zabić.

-stój!- krzyknęła Saika a Alex puścił dobermana

-wynocha kundlu!-powiedział Alex. Harley uciekł aż się za nim kurzyło.

-dzięki za przepędzenie tego idioty.-powiedziała szczęśliwa i pobiegła do domu.

następnego dnia Alex leżał i wył.był strasznie głodny ale obiecał sobie nie jeść suchego chleba. w końcu podeszła do niego starsza pani. trzymała garnek. w garnku były kości świńskie i kilka parówek. kobieta położyła garnek obok wilka.Alex nie pogryzł jej ale zajrzał do garnka i zaczął jeść. kobieta uśmiechnęła się i poszła do domu. ,, mięso... nareszcie mięso...'' pomyślał głodny wilk. w samo południe Al zauważył dwóch mężczyzn rozmawiających właśnie o nim:
-to jak z tym wilkiem? wredny jest?-powiedział jeden z nich

-wredny wredny. ma niezłe szczęki. Janowi odgryzł rękę, Bonifacego zagryzł, Sebastianowi odgryzł stopę a mi palce. zażarł jeszcze 6 psów.wścieklejszego nie znajdziesz.-odpowiedział drugi

-dam 50 dolarów.

-ten wilk jest warty 500! jeśli mi nie wierzysz to podejdź do niego i sam się przekonaj!

człowiek podszedł do wilka z kijem chcąc go uderzyć. Alex wyrwał mu długi kij w mgnieniu oka i zaczął warczeć.

-widzisz mówiłem. ten wilk wyrwał ci kij i złamał go zębami. inny wilk dalej by się z tobą szarpał.

-dam 300 dolarów

-400. jeszcze się na nim wzbogacisz.

-niech ci będzie. chłopaki łapać wilka!- powiedział a z jego auta wyszli faceci-goryle. ubrani byli w ubiór ochronny ale z trudem złapali i związali szalejącego wilka. mężczyźni wrzucili Alexa do swojego wozu i odjechali. Saika wybiegła z domu i wpatrzyła wzrok w oddalającą się ciężarówkę.

-----------------------------------------------------------------------------------------------

proszę o komentarze ;)

wtorek, 4 lutego 2014

info Skyrim 17:59

bardzo wciągnęła mnie gra Skyrim w którą nie grałam już ponad... rok w związku z czym posty napiszę później ;)

niedziela, 2 lutego 2014

rozdział 6: los wilków ognia...

                                      6.los wilków ognia...



sen dla Alexa minął bardzo szybko.wszystkie wilki powoli zaczęły się wybudzać ze swoich snów i gromadzić się w sali na śniadanie.tuż po śniadaniu Asters zaczepił  Alexa:
-pora na trening.

-ok. już idę.

Alex opanował już żywioły takie jak : ogień,powietrze i czas gdy jeden z wilków legendarnych podbiegł na plac i głośno zawył.
-o co chodzi Daster?-odpowiedział Asters

-Juturad prosił mnie aby was zawołać.- odpowiedział czerwono-czarny wilk.

-czy coś się stało?-zapytał się Alex

-ja nic nie wiem spytaj się go.-powiedział i zaprowadził wilki do Juturada.

-Alex mam złe wieści. armia wściekłego zaatakowała watahę ognistego wilka.-powiedział

-a co z Aialą i Drenem?

-są cali.ocalało tylko 100 wilków z 320 . wszystkie jaskinie są zniszczone, a ziemie płoną. trzeba znaleźć dla nich nowe miejsca zamieszkania.być może pozostali wcale nie umarli ale przeszli na stronę Kooloc'a.

-ok. zawołam Kalahari i pójdziemy po nich.-powiedział Alex

i tak zrobili. poszli we dwójkę wrócili we stówkę. w zamku brakowało miejsca więc Asters przyśpieszył zebranie alf do wtorku(następny dzień). przyszli wszyscy.Alex i Kalahari zastąpili Sunusa i Arię którzy znikli bez żadnego śladu.
-no wiec najpierw omówimy sprawę wilków ognia-powiedział Asters- u nas braknie dla nich pożywienia i miejsca.kto mógłby wziąć wilki ognia?

-wilki czasu chętnie przyjmą nowych gości.-odpowiedział Redo samiec alfa watahy czasu.

-zgłaszam sprzeciw!-odpowiedział Kero samiec alfa wilków wody-co będzie jeśli po drodze napotkają ludzi których wioska stoi na drodze między watahą czasu a legendarną. o tym nie pomyślałeś.-powiedział Kero.

-ludzie nie mają tu nic do gadania!-powiedział Asters- ponieważ ja i Alex też idziemy.

-Kero zazdrość ci nic nie pomoże. twoja wataha znajduje się blisko wilków Wściekłego więc to wyklucza cię i twoją żonę Sattę.-powiedziała Keritt (żona Astersa).

-przegłosowane. wyślemy wilki ognia do watahy czasu popołudniu a teraz zajmijmy się gospodarka.-powiedział Asters.

-----2 godziny później----

- witaj Numi!- powiedział Al

-o hejka Alehs! jak tam z tymi wilkami z ognia?-powiedziała

-jestem Alex ale jeżeli ci trudno po prostu Al. jutro popołudniu mamy wyruszyć do wilków czasu.

-ale fajnie mogę z wami Al?

-jesteś na to za mała.-powiedział i uśmiechnął się.

wieczorem wszyscy przyszli do wielkiej sali na kolacje.zjedli i poszli spać.Kalahari spała dziś z Alexem ponieważ jej pokój zajęły wilki ognia.rano na Alexa czekał Asters. teraz Alex umiał wszystko to co Asters.
-Alex gdzie Kalahari?-zapytał Asters

-siedzi w swoim pokoju i odpoczywa a o co chodzi?

-Kalahari musi nas nauczyć mocy krwawej furii.zawołasz ją?

-oczywiście już po nią lecę .

nauczyła ich jak używać mocy wilków krwawej furii i jak się nazywają dane moce. nadeszło wyczekiwane popołudnie. wszystkie wilki ognia (prócz Drena i Aiały) zgromadziły się na wielkim placu przygotowane do podróży.ustawili się w rządkach tak jak dzieci idące na wycieczkę.na czele wyprawy stał Redo za nim szli Alex i Asters a na samym końcu prawie cała wataha ognistego wilka .ruszyli. weszli poza mury, przeszli przez wiele lasów,kilka jezior,jedną rzekę aż doszli do małego miasteczka ludzi gdzie warkot silników był dobrze im znany. gdy przeszli długą łąkę i dotarli do lasu w którym aż roiło się od krzaków Asters zarządził odpoczynek.


-------------------------------------------------------------------------------------------------
na dziś koniec ;)

sobota, 1 lutego 2014

rozdział 5: spotkanie +BONUS

                                        5. spotkanie



Say zdradził swoją siostrę i szybko pobiegł do ojca, aby mu o wszystkim wypeplać. szybko pobiegł do leżącego na skale Kooloc'a i opowiedział mu wszystko z dumą.Wściekły wysłał swojego najlepszego sługusa Dor Tun'a aby ten przyprowadził mu zbiegów. tym czasem Alex i Kalahari zmierzali w stronę Zameczku Gold Wolf. szli już kilka godzin gdy nagle napotkali na swej drodze biało-czarnego wilka:
-ja jestem Dor Tun-odpowiedział

-wiem o tym spasły grubasie.-warknęła Kalahari.

-Kalahari i ... ty. pójdziecie ze mną po dobroci lub po złości!

-wybieram drugą opcję.-powiedział Alex i wskoczył na Dor Tun'a.

rozpoczęła się zacięta walka.Dor zrzucił siebie Alexa który dosyć mocno uderzył o drzewo.Kalahari rzuciła się do gardła wrogowi. ten zaraz ją zrzucił. Alex nagle zapłonął i zaatakował Dor Tun'a . wilk został mocno poparzony i umarł.oby dwa wilki biegły dalej.czas wydłużał się im niesamowicie długo.Gdy doszli na pustynie Zaherra dzień już się kończył. pierwszy zachód słońca razem był dla nich niesamowitym przeżyciem, wiedzieli że przed nimi jeszcze długa droga. przeszli przez rzekę Policyn,Góry Alvatrossa,Polanę łabędzi i Las Nadziei. Nareszcie doszli. zamek stał cały na urwisku. potężne mury aż warczały ze starości. główną bramę zdobił złoty napis ''Gold Wolf Empire''(''zamek złoty wilk'' inaczej ''Zameczek Gold Wolf'').na zamku istniał również plac główny wokół którego było mnóstwo domków pozostawionych niegdyś przez rasę ludzką. za ogromnym placem mieścił się zameczek .pięknie ozdobiony flagami z herbem watahy Legendarnej.
Gdy dwa wilki weszły do środka rozpoczęła się panika ze strony mieszkańców placu.straż od razu przygwoździła do ziemi Alexa i Kalahari.Alex szarpał się mocno więc na ziemi stały na nim dwa wilki.wilki ziemi związały(lianami) pyski Alexa i Kalahari, aby ci nie mogli ugryźć żadnego innego osobnika.nagle do dwóch wilków podszedł młody, czerwono-złoty wilk i powiedział:
- a więc czego chcecie

-złapaliśmy tu dwa krwawe wilki Sir.-odpowiedział jeden ze strażników.

-niech im się przyjże.-powiedział i zaczął wpatrywać się w ich białe uszy.- dziewczyna jest na 100% wilkiem krwawej furii, chłopak-nie.

-nadal nie wiem jak ty rozpoznajesz te wilki krwi...-powiedziała mała kotka Numi  którą czerwony wilk miał na swoich plecach .

-to zdecydowanie proste.tylko wilki krwawej furii małą białą kropkę na uszach jak u tygrysa i białe futro w owych uszach.-powiedział.

Alex uspokoił się do takiego stopnia że na ziemi trzymał go jedna łapa jeden strażnik.była to tylko cisza przed burzą.Alex wpadł w furię.wilk stał się bardziej umięśniony.jego oczy zaczęły świecić na zielono,pazury wydłużyły się a kły osiągnęły rozmiar kłów tygrysa szablo zębnego.Alex zaczął demolować pobliskie dekoracje,pobliskie sklepy i dosłownie wszystko.tymczasem gdy strażnicy uciekli w popłochu Kalahari udało się uwolnić.podczas przewracania przedmiotów Alex nagle padł na ziemie...

-ALEX!-krzyknęła i złapała go w ostatniej chwili

Alex stracił przytomność i obudził się dopiero kilka godzin później na pięknym łożu w pięknej komnacie z pięknymi drzwiami.obok niego na mięciutkim krześle siedziała uśmiechnięta Kalahari, na nim zaś siedziała także uśmiechnięta Numi.
-co tu się dzieje?-odpowiedział Al

-szczerze mówiąc to nic.-powiedziała  Kalahari

-a co się zdarzyło?

-prócz tego że nagle zwariowałeś,zdemolowałeś wszystko jak leci i zemdlałeś to nic.

-a dlaczego tu jesteśmy?

-zadajesz głupie pytania!-mruknęła Numi- ona powiedziała wszystko Astersowi a ten zaprosił was do zamku.ten pokój jest twój, a jej pokój jest naprzeciwko twojego.

był wieczór więc wszyscy poszli na kolację. w wielkiej sali stał ogromny stół na którym ułożono mnóstwo, mnóstwo jedzenia. Alex,Kalahari i Numi zajęli miejsca. po chwili przyszły wszystkie wilki legendarne w tym Asters. gdy cała zgraja skończyła jeść Asters zgarnął Alexa do swojego pokoju:
-no ponoć jesteś legendarny...?

-tak... zgadza się.

-no to pewnie umiesz wszystko. co nie?-spytał Asters

-możliwe ale nie wiem jak użyć mocy...

-wszystkie wilki na początku nie wiedzą ale przyjdź jutro na plac ćwiczebny tu za zamkiem a nauczę cie.

-dobra.

niebawem wszystkie wilki wyszły na plac i zawyły z całych sił do księżyca, aby w ten sposób uczcić swój pobyt na zamku* . po wyciu nadszedł czas na słodki sen. cała gromada poszła do swoich komnat i zasnęli. ale nie Alex. on cały czas leżał na łożu i rozmyślał jak to będzie z ćwiczeniami. zasnął dopiero po kilku godzinach zmożony bezsennością. C.D.N.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
* owy zamek zdobyto w pełnię księżyca
proszę macie to w pierwszy dzień ferii w Lubuskim ;D BONUS:



wtorek, 28 stycznia 2014

rozdział 4: Kalahari

                                       Rozdział 4: Kalahari



następnego dnia Alex wędrował razem z Juturadem do Astersa, alfy wilków z watahy legendarnej. doszli razem aż do Wodospadu Nadziei gdzie Juturad odrzekł:
-niestety dalej musisz iść sam.mam masę roboty w watasze więc powodzenia.

-już ty się o mnie nie martw. pogadam ze starym i zaraz do was wrócę.

-tyle że on nie jest taki stary.jest starszy od ciebie o jakieś 5 lat.- powiedział - kiedy miał 2 lata przyjęli go na alfę.

-a dlaczego w tak młodym wieku? chłop sobie życie zmarnował...

-jego ojciec zginął w walce pomiędzy nim a wilkami cienia, wtedy wilki nocy (cienia) były jeszcze wrogo nastawione do legendarnych i innych watah z krainy Ertos.

-dobrze to ja idę dalej.

szedł Alex dni kilka aż zauważył pewnego wilka (o rymło mi się ;)). Była to piękna wilczyca o białych uszkach śpiąca na skalę.nagle obudziła się i zaczęła układać sobie swoje długie włosy. ''teraz wygląda jak anioł...'' pomyślał Alex a ona nagle zaprzestała tej czynności i zaczęła warczeć.
-wyłaź z krzaków!!-warknęła- no wyłaź!- wtedy Alex wyszedł powoli i uważając na każdy swój ruch.
-czego tutaj chcesz?! wynoś się zanim przyjdę tu z ojcem!!

- nie chce ci nic zrobić uspokój się.-odezwał się Alex.

- tak a niby dlaczego mam ci wierzyć?!

-ponieważ tylko tędy przechodzę.-powiedział, a ona natychmiast się uspokoiła.

-ja jestem Kalahari a ty?

-Alex. jeśli można spytać to ile masz lat?

-najpierw ty powiedz ile ty masz.-zarumieniła się.

- 5.

-ja też! cudownie!

nagle Kalahari  powęszyła i przygwoździła łapami Alexa do ziemi i powiedziała szeptem:
-teraz bądź cicho- w tej chwili z krzaków wyszła czarna wilcza postać z ranami na twarzy. był to Kooloc.

-Kalahari słyszałem warczenie nic ci nie jest?

-nie ojcze...

- ktoś napadł na moją Kalahari! mam go zmiażdżyć czy sama sobie poradzisz?-tu pokazał na Alexa.

-wynoś się już z tond tato... sama dam sobie radę!-powiedziała i zaczęła warczeć.

odszedł razem ze swoim synem Say'em w las.Kalahari wstała z Alexa a ten natychmiast otrzepał się z brudnej ziemi:
-to ty jesteś z watahy krwawej furii?-odrzekł

-tak przez te głupie pochodzenie nie mogę znaleźć nawet przyjaciół z innej watahy.chodźmy gdzie indziej tu roi się od sługusów taty.
jak powiedziała tak zrobili.Kalahari zaprowadziła Alexa do jaskini przy Jeziorku Zorzy Polarnej.wszystko wyglądało tam przepięknie.kwiaty rosły zamiast ohydnych krzaków,motyle latały obok ślicznej jaskini a wszelkie ptactwo śpiewało pięknym i łagodnym dla uszu głosem.wchodząc do jaskini zauważyli wielki kamień na którym zostały wyryte różne wilcze obrazki.Jaskini ta była ogromna, ale były tam małe wyryte okienka przez które światło oddawało piękność wnętrza jaskini.po prawej stronie była tak jakby  półka na którą można by było spokojnie wejść i zasnąć.po lewej aż dudniło od starożytnych malowideł. 
- czy ta jaskinia należy do ciebie?- zapytał wreszcie Alex.

-ależ nie. Polanka Wiatru należy do wszystkich watah w tej krainie.można tu spokojnie przyjść i odpocząć.

-często tu przychodzisz?

-hi hi! śmieszny jesteś jestem tu prawie codziennie.-uśmiechnęła się Kalahari

-a nie chciałabyś może uciec od swojego światu?

-tak ale do  Polanki Wiatru jestem bardzo przywiązana...tak tu pięknie...

-jest to dosyć daleko od twojej watahy więc zawsze będziesz mogła tu zaglądać.

-na serio chcesz mnie wziąć ze sobą dokądkolwiek zmierzasz ?

-tylko jeśli ty tego chcesz.

-ależ oczywiście to dokąd zmierzamy?

-do Zameczku Gold Wolf* siedziby wilków z watahy legendarnej.

-no nie wiem czy mnie tam zechcą...

-zechcą, zechcą choć dalej!- ucieszył się Alex .nagle zza krzaków wyskoczył Say:

- a wy dokąd?!-wnerwił się Say

-gdzieś gdzie cię nie ma!-oświadczył Al i rzucił się na wilka

-Alex stój!-krzyknęła Kalahari

-spokojnie nic mu nie zrobię!-powiedział

-ale on ma moce które potrafią zrzucić wilka z  siebie !-dodała

-już by je to zrobił.- Al i Kalahari nie wiedzieli dlaczego Say nic im nie zrobił ale ja znam odpowiedź: pazury Alexa zrobiły się miedziane* ponieważ nieświadomie użył swoich mocy legendy.

-stój! zostaw już mnie!-warknął Say

-skąd mamy wiedzieć że nie powiesz niczego Kooloc'owi?-spytał Alex

-nic nie powie.jak coś obieca zawsze dotrzyma słowa-odpowiedziała Kalahari.

-a uciekaj sobie byle żebyś mnie w to nie mieszała!-powiedział niechętnie

-słyszałeś Alex idziemy .-powiedziała i pomknęli w las.




*Zameczek Gold Wolf-w 1420 roku pewien król wybudował ten zamek dla swojej córki.w 1435 roku zamek został zaatakowany i popadł w ruderę dopiero kilkanaście lat później magiczne wilki zdobyły zamek i zamieniły go w siedzibę najmocniejszych wilków w tej krainie .

*miedź odbiera wilkom wszystkie magiczne zdolności.

no macie co czytać :3